Jest czerwiec, a ja nie wiem w co ręce włożyć. Dopiero co wygramoliłam się ze sterty podręczników z biologii i chemii, a już muszę siedzieć w podręcznikach do anatomii, fizjologii i całej reszty przedmiotów z sesji. Narobiłam sobie zaległości a poprawę maturki i tak spierdzieliłam (y) (Dzięki CKE, i tak się nie poddam, będę próbować do usranej śmierci ♥ chyba jeszcze nie wiecie jaka Magda potrafi być uparta :3). Ale wiecie co? Nie przejmuję się. Nie obchodzą mnie jakiekolwiek negatywne komentarze próbujące mnie ściągnąć na dół, ani tym bardziej głupie uśmieszki do koleżaneczki. Nie mam się czego wstydzić, jestem wręcz z siebie dumna (Magda zarozumiała egoistka haha). Mam zamiar walczyć do końca. Jestem przekonana, że jest to kierunek dla mnie, a dzień spędzony na sali operacyjnej tylko mnie w tym utwierdził. Kolejny rok będzie tylko formalnością.
Tym razem nie odpuszczam fotografowania i co jakiś czas mam zamiar wychodzić z aparatem. Na ostatniej sesji miałam wrażenie, że zapomniałam w ogóle do czego służy aparat. Cholera, ten rok będzie ciężki... już jest.
Ostatnio zaczęłam łapać trochę świeżego powietrza. Wypady rowerem po Warszawce, bieganie z rodzeństwem - tego też mi brakowało w tym natłoku nauki. Już mnie dupsko od siedzenia bolało.
Oczywiście z racji tego, że jest czerwiec - panie na bazarkach zaczynają sprzedawać czereśnie i truskawki. Chociaż to mnie pociesza w tym wszystkim. Ano, będzie też przecież koncert i wyjazd.
Zaczynam biadolić jak stara baba. true story
Zdjęcie z ostatniej sesji. Całość pojawi się na dniach :-)
Dobranoc.
już nie mogę doczekać się tej sesji! :)
OdpowiedzUsuńSesja z kapeluszem jest obłędna! Powodzenia na sesji!
OdpowiedzUsuńA jaki koncert? :)
Rise Against :P
Usuń